Uwaga! Pomysł na to opowiadanie jest oparty na fabule filmu, który niedawno oglądałam!
Załóżmy więc, że są dwa przeciwieństwa. Żyją one obok siebie, nienawidzą się, nie rozmawiają. Istnieją w dwóch odległych światach, które nigdy ze sobą nie obcowały. Widzą w sobie tylko okrutne rzeczy i wady. Ich przodkowie jednak kiedyś potrafili ze sobą rozmawiać. Teraz ich czas minął a oni mają nadzieję, że ich potomkowie kiedykolwiek będą umieli sobie pomóc. Od chwili narodzin tych przeciwieństw nic się nie zmieniło. Może gdyby nagle stało się coś nieprawdopodobnego, niewytłumaczalnego byłoby inaczej... Gdyby role odwróciły się a każde mogłoby zobaczyć to czego do tej pory nigdy nie widziało...
Średniowiecze
Ludzie rodzący się w tej epoce nie mieli wiele szczęścia. Choć można było powiedzieć, że niektórzy przebywający tam byli szczęściarzami. Kiedy zostajesz księciem o wysokim rodowodzie z wymagającą rodziną mówiącą ci co masz robić, bardzo chcesz się od tego uwolnić i zabawić. Pragniesz poznać świat poza murami swego zamku, zupełnie jak Jongin. W odwrotności do ciebie. Zwykłej dziewczyny pracującej w karczmie swojej matki wraz z siostrą. Ty za wszelką cenę chciałabyś ukarać wszystkich tych uważających się za lepszych. Niedługo oboje będziecie mieli okazje, żeby spełnić swe marzenia...
_________________________________
Oto jest prolog kolejnego opowiadania one shotowego :)) Trochę w innym klimacie. Muszę przyznać, że będzie to dla mnie wyzwanie, ale chętnie się go podejmę ;) Pozdrawiam was serdecznie
PS: Kolejna część opowiadania o Taeminie pojawi się dzisiaj wieczorem. Jestem pewna :D
a jak nazywa się ten film ?
OdpowiedzUsuń