Zbliżały się egzaminy u ciebie w szkole a ty byłaś bardzo do tyłu z materiałem. Musiałaś to nadrabiać ciężką pracą po nocach. W dodatku twój znajomy, kolega, przyjaciel nawet nie wiesz tego dokładnie, cały czas ci przeszkadzał. Lubiliście robić sobie żarty. Nigdy nie przyznałaś, że był w tym lepszy. Ostatnio go unikałaś, bo przez jego głupi dowcip zaczęłaś się przy nim denerwować i jąkać. Spodobał ci się ten głupek. Nawet zrobiłaś dla niego specjalną kartkę, której nigdy mu nie dasz, bo taka już jesteś i tyle.
^,^
Poniedziałek, po 4 leckji. Byłaś wycieńczona, ale na szczęście to twój ostatni test. O dziwo nikt ci nie przeszkadzał... aż do tego momentu. Wyjmowałaś właśnie książki ze swojej szafki, kiedy ktoś ci wyjrzał zza głowy i krzyknął "SIEMA MŁODA". Odwróciłaś się i padłaś plecami prosto na szafke zamykając ją gwałtownie. Tak się zlękłaś, że zaczęłaś szybko oddychać.
- Głupku nie strasz mnie tak więcej! Chcesz żebym zawału dostała?? - Udałaś bardzo przekonujący atak serca. Chen tylko się zaśmiał. Wiedział, że to dla żartów. Nagle spoważniał. Raz widzisz go uśmiechniętego, a 2 sekundy potem "pokerface". Zgadywałaś, że zaraz palnie coś głupiego.
- ________ co takiego trzymałaś w szafce? - Wyszczerzył oczy.
- Ale że co? - Nie wiedziałaś o co chodzi.
- Wiesz o co chodzi. Ta rzecz na twojej górnej półce, pomiędzy biologią a chemią, wystawał jej jasnonniebieski czubek. - <lol> jak szczegółowo. Jemu chodziło o tą kartkę. Nie spodziewałaś się, że jest aż tak spostrzegawczy.
- A no dobra, wiem o co chodzi. - Odwróciłaś się, żeby sobie pójść.
- Super, zabrałem ją i przeczytałem. - Stanęłaś jak wryta.
- Ty... zaraz co zrobiłeś?? - Złapałaś go za koszulę. Udawał, że się duszi.
- Przeczytałem. Dla kogo to? - Puściłaś bruneta. Przecież jej nie podpisałaś. On nic tak na prawdę nie wie.
- Nie interesuj się tak... - Zmrużył oczy.
- Dlaczego? Czyżbym znał ową osobę? - Uśmiechnął się myśląc dogłębnie.
- Nic ci nie powiem. - Odeszłaś jak najszybciej, żeby już więcej nic nie mówić. Słyszałaś tylko jego krzyk:
- NIE MARTW SIĘ MŁODA, PRZEPROWADZĘ ŚLEDZTWO I DOWIEM SIĘ KTO TO.
^,^
Minęło kilka dni od afery z owoą kartką. Nie spotkałaś się z Chenem od tamtego momentu. Zastanawiałaś się czy na serio przeprowadził jakieś śledztwo. Zamiast tego siedziałaś wraz ze swoją przyjaciółką w kawiarnii. Rozmawiałyście o pierdołach aż w końcu przeniosło się na niebieską kartkę.
- I co dałaś twojemu Chenowi kartke?
- Co? Po pierwsze jaki mój?? Po drugie nic mu nie dałam. Ostatnio tylko mnie wnerwia. Nie zasłużył nawet na wykałaczkę.
- Ale przecież on mi pokazywał tą kartkę. Czyli co? - Prychnęłaś lekko
- Głupek mi ją zabrał z szafki. Nawet nie wiem jak... Tylko na szczęście nie wie dla kogo to. Nie mówiłaś mu co nie??
- Nie. Uspokój się. Powinnaś mu powiedzieć. Zmarszczki ci się od tego robią. - Jak zwykle wszyscy byli przeciwko tobie. Chciałaś jak najszybciej zmienić temat. Jednak dziewczyna nie dawała za wygraną. Wstała i zaczęła cię ciągnąć po ulicy.
- Unni, co ty wyprawiasz. Gdzie mnie wleczesz?
- Do twojego głupka. - Na dźwięk tych słów wierciłaś się jak opętana. Nie chciałaś tam iść.
^,^
Mając twoje szczęście i brak zbytniej siły szybko zostałaś przetransportowana przed dom Chena. Twoja przyjaciółka szybko zadzwoniła i ustawiła cię przed drzwiami mieszkania. Stałaś tam już taka zrezygnowana i ostro wkurzona. Kiedy chłopak ci otworzył cofnęłaś się krok do tyłu. To nie był Chen.
- Ooo ________ cześć. - Uderzyłaś się ręką prosto w czoło. No super, jeszcze Baekhyuna tu brakowało. Jakbyś nie miała wystarczająco dużo problemów z tamtym głupkiem. Spojrzałaś ukradkiem na przyjaciółkę. Jej mina wcale nie był lepsza od twojej. Coś ci wpadło do głowy.
- Baekhyun! Siemka, przyszłam, ponieważ tamta dziewczyna ma ci coś do powiedzenia, tylko, że jest nieśmiała. - Uśmiechnęłaś się sztucznie. Ona chyba domyśliła się o co chodzi i szybko zwiała.
- Jezu no idź bo ci ucieknie, no... - Zanim się obejrzałaś byłaś sama przed drzwiami. Zemsta jest słodka. Weszłaś powoli do domu. Byłaś tu już kilka razy, ale nigdy nie z takich powodów. Modliłaś się, żeby go nie było. Jednak rzeczywiście masz ZERO szczęścia w życiu. Zobaczyłaś go w salonie.
- Siema młoda. - Popatrzyłaś się na niego przechylając lekko głowę. Leżał na kanapie oglądając telewizję.
- Nie podejdziesz nawet? - Najzwyczajniej w świecie podeszłaś i kucnęłaś przed nim.
- Mógłbym się zapytać gdzie Baekhyun, ale chyba nie zależy mi aż tak bardzo na tym... - Jego arogancja cię rozśmieszała. Miałaś dziwne poczucie chumoru. Zrobił ci miejsce. Usiadłaś koło niego.
- Ok to co? Przyszłaś, ponieważ...
- Mnie zmusili.
- Kto cię zmusił?
- Ta, za którą teraz goni Baekhyun. Acha i jeszcze chciałam się dowiedzieć... to znaczy byłam ciekawa... czy udało ci się odgadnąć dla kogo była kartka... - Znowu się jąkałaś. Chen uśmiechnął się tylko.
- Ha ha wiedziałem, że nie wytrzymasz napięcia. - Popatrzyłaś na niego jak na idiotę, którym mógł być. Może ma zaburzenia ebsesyjno-kompulsywne...
- Więc...
- Ach tak. Wiem kto to... - Wtrzeszczyłaś oczy.
- Wiesz?? Jak to, jak się dowiedziałeś?? - Spanikowałaś.
- Po prostu wiem... To ci powinno wystarczyć. - Przyciągnął cię bardziej do siebie a że ty byłaś słaba to posadził cię na sobie. Położył twoje ręce za swoją głowę, żeby ci było wygodniej, ale nie było. Zestresowałaś się i chciałaś zejść. Miałaś wyprostowane łokcie, więc on po prostu ci je zgiął. Gwałtownie spadłaś na niego, uderzając się w nos. Najdziwniejsze było jednak to, że ze wszystkiego się śmiałaś. On patrzył na ciebie trochę zdziwiony.
- Nie wiem czy mam cię przpraszać za uderzenie w nos, skoro się z tego śmiejesz.
- Przepraszaj natychmiast. Masz zrobić cokolwiek, żebym tylko przestała czuć ból. - Nie mogłaś przestać się śmiać. Czasami miałaś ataki śmiechawki. Chłopak podniósł się i chyba twój śmiech mu się znudził. Nadal siedziałaś na nim okrakiem. Przewrócił lekko oczami.
- Ta kartka była do mnie... - Usłyszałaś to zdanie aż za dokładnie. Ucichłaś. Sądziłaś, że się nie domyślił. Przytulił cię mocno do siebie. Ty nadal byłaś jak słup soli. On wcale nie jest taki głupi jak by się wydawało. Cały czas trzymał cię w objęciach. Zamknęłaś oczy. W sumie to nic złego nie zrobiłaś. Bałaś się tylko, że jak dowie się kto to przestaniecie się przyjaźnić, ale widząc ową sytuacją a wręcz czując jej napięcie, ten pomysł odszedł w siną dal. Odsunął cię od siebie. Patrzyłaś na niego wzrokiem "WTF?". Nie przejął się tym zbytnio. Przysunął się znów bliżej i lekko pocałował. Czekałaś na ten moment od jego ostatniego żartu. Nie spodziewałaś się takiego obrotu sprawy. Równie dobrze mogłaś powiedzieć, że to dla jaj. Jednak teraz było ci wszystko jedno. Ręce oparłaś o jego rammiona, żeby było ci wygodniej. Czułaś niesamowite ciepło, mimo to, że pocałunek był bardzo delikatny. Snując się po krainie spełnionych marzeń zadałaś sobie jedno pytanie:
- Ciekawe kiedy wróci Baekhyun i __________.....
_______________________
Tak bardzo mi się ten scenariusz nie udał... nie dość, że tak późno to jeszcze coś takiego.
Scenariusz na życzenie Alex D.
Pozdrawiam :** ~
- Ciekawe kiedy wróci Baekhyun i __________.....
_______________________
Tak bardzo mi się ten scenariusz nie udał... nie dość, że tak późno to jeszcze coś takiego.
Scenariusz na życzenie Alex D.
Pozdrawiam :** ~
Aww Podoba mi się i to bardzo ^--^ Jeej *.* Bardzo fajny ten pomysł z kartka ; )
OdpowiedzUsuńMój refleks, dopiero teraz przeczytałam ;;; Jak dla mnie udał ci się ten scenariusz i znów powiem, bardzo mi się podoba ^^ Życzę weny <3