wtorek, 14 października 2014

Taemin (SHINee) "Kiedy patrzy ci w oczy"





 Scenariusz napisany dla Niutki Lee ^^
Przepraszam, że nie jest szkolny :( Nie miałam weny :(


Miałaś naprawdę wielkie szczęście, dostając pracę ledwie zaraz po swoim przyjeździe do Korei. Taka szansa rzadko się zdarzała i chciałaś ją wykorzystać. Zwłaszcza, że byłaś naprawdę dobra jeśli chodzi o stanowisko makijażystki. Przyjęli cię prawie natychmiastowo ze względu na zdolności jak i sam sposób malowania samej siebie. Zdziwiło cię nieco, że wzięli tak młodą dziewczynę. Z reguły wiedziałaś, że będziesz decydowała o wyglądzie twarzy drugiej osoby, więc to naprawdę ważne zadanie. Cieszyłaś się, że twój szef ci ufał i wspierał cię we wszystkim co robisz. Jednak po ostatnim zadaniu jakie ci zlecił nieco zwątpiłaś w siebie.


Szłaś do pracy bardzo podeksytowana. Zadzwonili do ciebie i powiedzieli, że mają bardzo ważne zlecenie, które musisz wykonać. Czekałaś na taką właśnie sposobność do wykazania się. Miałaś znaleźć się o godzinie 18:00 za kulisami wielkiej sceny w samym centrum Seulu. Nie wiedziałaś kto dzisiaj występuje, lecz nie przejmowałaś się. Każda twarz jest taka sama. Trzeba ją tak samo poprawiać, tylko innymi sposobami. Byłaś nawet przed czasem, ale nie wychylałaś się zbytnio z tłumu. Czułaś lekki niepokój. Wolałaś małe, ciche pomieszczenia, gdzie mogłaś robić swoje. Duża ilość ludzi cię przerażała. Na dodatek wszyscy tacy zabiegani. Bałaś się, że ktoś cię nadepnie. Wypatrywałaś z bezpiecznej odległości swojego pracodawcy. Przewracałaś oczami w jedną i drugą stronę, mrużąc oczy.
-______________. - Odezwał się niski głos za tobą. Podskoczyłaś usłyszawszy swoje imię. Odwróciłaś się i zobaczyłaś szefa. Westchnęłaś uspokojona.
- Dobrze, że jesteś na czas. W taki wieczór jak ten trzeba być jak w zegarku. - Przyznałaś, że jego pochwała nieco cię zaniepokoiła. To musi być coś naprawdę ważnego, że nawet on się przejmuje. Na ogół jest spokojny. Dzisiaj to był tak jakby inny człowiek.
- Tak. Poradzę sobie... Tylko co muszę zrobić? - Zadałaś podstawowe pytanie. Mężczyzna wskazał ręką na jeden z korytarzy.
- Ostatnie drzwi na lewo. - Odpowiedział. Popatrzyłaś się w tamtą stronę. Już wiedziałaś so miałaś zrobić. Tak właśnie działało zlecanie ci zadań. Mówiono jedynie o miejscu. Klienci mieli się tam zjawić w odpowiednim czasie a ty miałaś ich obsłużyć, bez względu na to ilu ich było. Oni sami opowiadali o tym jak chcą wyglądać. Jedni szczegółowo, drudzy nie. Było o wiele łatwiej kiedy osoba wiedziała czego chce. Niestety zdarzały się także sytuacje, że ludzie poproszeni o wskazówki dotyczące makijażu stwierdziły, że chcą być "ładni". Wtedy bywało trudno z zaspokojeniem ich pragnień. Skierowałaś się do wyznaczonego pokoju. Powoli podążałaś do odpowiedniego miejsca. Niczym niewzruszona stanęłaś przed mocnymi, drewnianymi drzwiami i otworzyłaś pukając przy tym. Należało być uprzejmym. Niektórzy potrafią być naprawdę wredni i trzeba wytrzymać ich humorki. Zamknęłaś za sobą drzwi. Rozejrzałaś się po pomieszczeniu. Była to garderoba średniego pokroju z przeważającymi jasnymi kolorami. Nic dziwnego, że wchodząc tutaj od razu było się weselszym. Kolorystyka ma wielki wpływ na samopoczucie. Uśmiechnęłaś się lekko. Na blacie siedział chłopak bawiący się telefonem. Opierał się o lustro a jego włosy zasłaniały mu część twarzy. Przez chwilę popatrzył się na ciebie i schował komórkę do kieszeni czarnych spodni rurek. Odgarnął fryzurę do tyłu żeby móc lepiej widzieć.
- Annyeong. - Wyszczerzył się do ciebie przyjaźnie. Chyba był podekscytowany, ty za to bardzo zaskoczona. Twoim klientem został tak młody chłopak. Nie wiedziałaś nawet czy nie był przypadkiem młodszy od ciebie. Zazwyczaj ludzie, których obsługiwałaś byli dużo starsi. To dla ciebie coś nowego i świeższego. Mogłabyś się z kimś takim umawiać. To prawie twój wiek. Potrząsnęłaś głową żeby się otrząsnąć z różnych myśli. Westchnęłaś i nabrałaś powietrza. Postanowiłaś przyjąć, iż jest on od ciebie młodszy.
- Siadaj. - Powiedziałaś miłym głosem wskazując ciemny fotel przy stoliku z kosmetykami. Chłopak zsiadł z blatu i natychmiast zajął miejsce.
- To jak ma być? - Zapytałaś obojętnie szykując narzędzia swojej pracy.
- Taemin. - Rzucił nie zastanawiając się nad odpowiedzią. Odwróciłaś się do niego z dziwną miną.
- Emmmm.... ja nie wiem co to za styl upiększania. - Twój klient się zaśmiał.
- Nie chodziło mi o to. Jestem Lee Taemin. Miło mi cię poznać. - Cały czas się na ciebie patrzył. Palnęłaś się w głowę.
- Ah no jasne.... Przecież nie ma niczego takiego jak taemin w technice makijażu. - Westchnęłaś cicho. Chyba bardzo rozbawiłaś swojego towarzysza, bo zasłonił sobie usta dłonią. Tylko dlaczego to imię...
- Po co mi się przedstawiasz? - Rzuciłaś szybko.
- Bo... Myślę, że jeśli dobrze wykonasz swoją pracę zatrudnię cię na stałe. A skoro jesteśmy w podobnym wieku wolałbym być z tobą na "ty". - Przyznał. Byłaś zaskoczona. Aż tak pewny, że sobie poradzisz.
- Chyba za bardzo mi ufasz. To jak ma być? - Spytałaś znowu. Rozsiadł się wygodniej myśląc przez chwilę i patrząc się w lustro.
- Naturalnie i żeby nie było widać zmęczenia. - Westchnął. Przyjrzałaś się jego twarzy. Istotnie miał worki pod oczami i naciągniętą twarz. Co on robi w nocy? - Pomyślałaś. Nie miałaś dobrego widoku na niego, więc usiadłaś naprzeciwko fotela na stoliku i pochyliłaś się. Wyjęłaś odpowiednie kosmetyki. Taemin nie zwracał w ogóle na ciebie uwagi. Zirytowałaś się, bo nie mogłaś rozpocząć pracy. Chwyciłaś go mocno za podbródek i ustawiłaś do światła. Chłopak spojrzał na ciebie zaskoczony.
- Bądź w bezruchu. To nie potrwa długo. - Rzuciłaś szybko. Dostałaś łatwe zlecenie. Nie rozumiałaś dlaczego twój szef był taki zdenerwowany. Klient teraz stosując się do twojego polecenia nie ruszał głową, tylko patrzył się na ciebie. Jakby sprawdzał co robisz. Nie lubiłaś gdy ktoś tak robił. Wyciągnęłaś podkład w kilku kolorach z kufra. Następnie wzięłaś waciki i mleczko do czyszczenia. Unikałaś kontaktu wzrokowego, bo ręce ci się wtedy trzęsły. Przejechałaś płynem po twarzy blondyna. Zmarszczył brwi na co ty się lekko zaśmiałaś. To była częsta reakcja, ale jego wydawała się wyjątkowo urocza. Zmyłaś wszystko z jego buzi. Rzuciłaś zużyte rzeczy gdzieś w kąt. Zawsze tak robiłaś. Co prawda miałaś wtedy więcej roboty, ale takie już przyzwyczajenie, którego nie mogłaś się oduczyć. Sprawdzałaś który odcień do niego pasuje. Miał bardzo jasną cerę. Mogłabyś powiedzieć, że jest jak mleko. Do tego blond włosy wyglądające na białe. Koszula w tym samym kolorze. Jedynie ciemne spodnie i paznokcie. Postanowiłaś zrobić coś więcej, niż on sam tego chciał. Uważałaś, że wygląda zbyt.... jasno. Odsunęłaś się i przygryzłaś wargę w zastanowieniu. Taemin nic nie robił, nie słuchał muzyki, nie patrzył się na nic innego tylko na ciebie a ty nie mogłaś odwrócić wzroku, bo musiałaś przejrzeć jego twarz. Denerwowałaś się powoli. Nie chciałaś być niegrzeczna i powiedzieć, żeby się tak nie gapił.
- Jesteś strasznie blady. - Powiedziałaś od tak żeby rozwiać tę ciszę między wami. Chłopak pokiwał głową ze zrozumieniem. Liczyłaś na to, że się odezwie. Jednak nie. Westchnęłaś cicho. Wybrałaś jakiś podkład o mlecznym odcieniu.
- Możesz się czymś zająć, kiedy będę to robiła. - Zachęciłaś go do zrobienia czegokolwiek.
- Nie trzeba. W końcu sama powiedziałaś, że to długo nie zajmie. - Uśmiechnął się zachęcająco. Zrobiłaś obojętną minę. Wzięłaś trochę podkładu na wacik i przybliżyłaś się do niego. Ujęłaś jego twarz ręką i delikatnie poprawiałaś jego jasną buzię. Patrzyłaś jedynie w miejsce gdzie aktualnie znajdował się puder. Nie spojrzałaś na włosy, ubranie lub broń boże w jego oczy. Starałaś się być skupiona i niczym niezmącona w swojej pracy. Jednak czułaś na sobie jego wzrok. Chłopak nie miał się czym zająć. Może on chce pójść w twoje ślady? Tylko po co? Skoro potrzebna mu makijażystka to musi występować na scenie. Właśnie!
- Kim jesteś, że będziesz dzisiaj na tej scenie w Seulu? - Spytałaś z nadzieją, że zacznie gadać o sobie i przestanie się patrzeć.
- Jestem idolem k-popu, który akurat dzisiaj ma swój solowy debiut. - Rozweselił się trochę.
- Ale się przechwalasz. - Dodałaś drwiąco z uśmiechem.
- Ani. Ja tylko odpowiadam na twoje pytanie... em moment.... Noona jak masz na imię? - Zaśmiałaś się.
- No dość szybko ci się przypomniało. Nazywam się __________. - Pokazałaś mu gestem ręki żeby zamknął oczy. Blondyn wykonał rozkaz. Wzięłaś podkład na palec, bo wacik mógłby mu podrażnić skórę i przejeżdżałaś mu nim po powiekach. Nie schodził mu uśmiech co stresowało cię jeszcze bardziej. Więc to o to chodziło? Tak ważne zadanie, bo to jedna z tych gwiazd k-popu? Nie rozumiałaś powagi sytuacji. Jednak czułaś, że możesz się tym razem nie wykazać. Denerwowałaś się, bo twój towarzysz nie spuszczał cię z oka ani na chwilę. Mimo to pracowałaś dalej. Skończyłaś wyrównywać mu odcienie teraz mogłaś zająć się podkrążonymi oczami. Poczułaś się pewniej, bo wiedziałaś, że podczas tego zabiegu Taemin musiał potrzeć w górę. Nie będzie tej presji otoczenia.
- Patrz w sufit. Będę korektować te worki pod oczami. - Chłopak złożył ręce i utkwił wzrok w nieświęcącej lampie. Wypuściłaś powietrze nieco odstresowana. Wstałaś, bo byłaś stanowczo za daleko od niego. W tej pracy musisz być bardzo blisko klienta. Makijaż u innych osób nie był problemem, ale teraz kiedy siedzi przed tobą mężczyzna w podobnym wieku nie wiesz co robić. Przybliżyłaś się do niego tak, że wasze twarze dzieliły centymetry a tobie serce podskoczyło do gardła. Rozprowadzałaś specjalny korektor w miejscach podkrążenia próbując uspokoić trzęsące się ręce. Blondyn wyczuł to a jego mina zmieniła się w trochę jakby zatroskaną.
- Coś ci jest? - Zapytał cicho żeby ci nie przeszkadzać, ale ty będąc tak blisko nie odpowiedziałaś, bo prawie wyszeptał to do twojego ucha. Zabrałaś na chwilę ręke udając, że coś zmieniasz.
- A...Ani. - Starałaś się mówić pewnie, ale ci nie wychodziło. Uspokoiłaś się nieco. Idol otworzył oczy uznając, że skończyłaś. Stwierdziłaś, że starczy tego poprawiania. Znowu przygryzłaś wargę. Chciałaś sprawić żeby nie wyglądał jak mleko, ale w takim wypadku należałoby mu zrobić makijaż oczu. Czułaś, że powoli masz dość. Nie mogłaś racjonalnie myśleć. Wyjęłaś eyeliner z kufra. Odkręciłaś zakrętkę. Zastanawiałaś się jaką kreskę mu zrobić, żeby było naturalnie. Niełatwe zadanie zwłaszcza dla tak młodej osoby. Ponownie ujęłaś ręką jego twarz na co ten jedynie się mocniej uśmiechnął. Musiałaś przyznać, że ładnie się uśmiecha, ale bez przesady. Prawie nic nie mówi i cały czas się patrzy. Powiększałaś mu oczy w skupieniu i ciszy, która wywierała na tobie niesamowitą presję. Na szczęście szło to dosyć sprawnie. Prawie skończyłaś, ale nagle popatrzyłaś na niego. Prosto w jego duże, brązowe oczy, które obserwowały cię przez ten cały czas. Przerwałaś pracę. Miałaś wrażenie jakby jednym spojrzeniem poznał cię całą. Wyraz twarzy chłopaka się nie zmieniał. Nadal uśmiechnięty i skupiony na tobie. Przechylił głowę lekko w bok. Twoja twarz wskazywała na zakłopotanie, którego nijak nie potrafiłaś ukryć. Spojrzałaś niżej na jego usta nadal wykrzywione w uśmiechu. Sam się prosił o pocałowanie go. Odgarnęłaś nerwowo włosy z twarzy.
- Możesz przestać się gapić? - Spytałaś cicho poddenerwowana, bo nadal byłaś kilka centymetrów od jego twarzy.
- Skoro wreszcie na mnie spojrzałaś __________.... - Zaczął, ale to nie była odpowiedź na twoje pytanie.
- Umów się ze mną. - Po dokończeniu przez niego zdania gwałtownie zatrzęsłaś ręką i zrobiłaś mu kreskę eyelinerem na połowie buzi. Zakryłaś sobie usta dłonią ze wstydu. Taemin chciał się przejrzeć w lustrze, ale zatorowałaś mu drogę.
- Uwierz mi, nie chcesz tego robić. - Ostrzegłaś go.
- Siadaj zmyję ci to. - Dosłownie wepchnęłaś go na krzesło.
- Nie waż się na siebie patrzeć. - Groziłaś mu a on zaczął się głośno śmiać. Znalazłaś mleczko do demakijażu i szybko mu to usunęłaś z twarzy. Jakieś 5 sekund po tym twój szef wparował do pomieszczenia.
- No panie idol, zaraz występ. - Wskazał na drzwi. Blondyn pokiwał głową ze zrozumieniem i wstał. Zanim jednak wyszedł sam posadził cię na krześle.
- Zostań tu. - Rzucił na pożegnanie po czym zniknął z garderoby. Zostałaś sama ze swoim pracodawcą.
- No, dobrze się spisałaś _________. - Pochwalił cię.
- Byłaś dopiero początkującą a mimo to akurat chciał ciebie. - Po usłyszeniu jego słów zadałaś mu pytające spojrzenie.
- Nie rozumiem. Jak to mnie chciał?
- Dzisiaj miał się nim zająć profesjonalista, ale młody odmówił. Powiedział, że to masz być ty. Dlatego też tak nagle cię tu wezwałem. Dzieci mają teraz takie zachcianki, że to się w głowie nie mieści. - Poczochrał ci włosy.
- Emmm a ile Taemin ma lat? - Mężczyzna wyraził się o nim dziecko. Nie jest pełnoletni?
- Z tego co wiem niedawno skończył 22 lata. - Wzruszył ramionami.
- Ohh... On jest starszy. - Przyznałaś. - I zwracał się do mnie "noona".
- Jesteście w podobnym wieku. To może nawet lepiej, że ty się nim zajęłaś. - Odpowiedział szef.
- Świetnie. - Pokazałaś kciuki w górę. - Nawet lepiej, bo niedługo idziemy na randkę.

______________________
Mam nadzieję, że nie jest przesłodzony. Taemin (mój ultimate <3) zawsze kojarzył mi się z nieśmiałością i słodkością. Muszę przyznać, że długo mi się pisało ten scenariusz. Miłego czytania :)





3 komentarze:

  1. nfoewf... ten gif jest piękny!
    A co do scenariusza... mimo tego, że nie biasuje Taemina, to i tak się rozmarzyłam. Był idealny tutaj, a do tego randka z nim... Mrr :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję! Świetny:-D Nic nie szkodzi że nie szkolny:-) Mi też się kojarzy ze słodkim, no ale w końcu po jego solowym debiucie, w którym chciał pokazać że już taki nie jest to...hmm...powinnyśmy go wspierać w nowym wizerunku (i tak zawsze będzie cute^^) Scenariusz był idealny, taki...hmm...TAEMINOWATY (to komplement:-D)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taemin jak zawsze słodki i uroczy♡ kpopopowiadnie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń